Po przebrnięciu przez problem subpikseli, który chyba wcale nie jest najgorszym, pozostają kąty widzenia. Na monitorach LCD w porównaniu z kineskopami… no cóż, CRT-ki w ogóle takiego problemu nie miały, jest to dopiero cecha charakterystyczna nowej technologii. Mimo deklaracji, że monitor posiada kąty widzenia od 160 do nawet 180 stopni, w praktyce popatrzenie pod kątem pod monitor zdradza zupełnie inne kolory całego obrazu, podobnie jasność. Czasem jest tak źle, że właściwie nie wiadomo jak się przed monitorem ulokować, żeby widzieć niezniekształcony obraz. W przypadku monitorów na matrycy TN takie miejsce chyba nie istnieje. Największe problemy pojawiają się przy zmianie pozycji wertykalnej. Poza tym im większy ekran, tym bardziej problemy się nasilają, gdyż na krańce monitora patrzymy pod większym kątem. Stąd nie kupujmy monitorów na najtańszych matrycach TN, gdyż otrzymamy zniekształcone kolory oraz zupełnie fatalne kąty widzenia – które uniemożliwiają cieszenie się ze sprzętu…
