Po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku ruszyła pierwsza wielka fala emigracji – przede wszystkim do Wielkiej Brytanii, Szkocji i Irlandii, ponieważ Niemcy nie otworzyły jeszcze dla nas swojego rynku pracy. Jednak kiedy tylko okres przejściowy się skończył, mnóstwo naszych rodaków wyjechało za Odrę. Równie popularne są kraje skandynawskie, Francja czy Holandia. Dziś oficjalnie mówi się o dwóch milionach emigrantów, choć oficjalne statystyki mogą być mocno zaniżone. Ci, którzy zostali w kraju, często narzekają na emigrantów i kpią z nich, głosząc, że na Zachód jadą pracować na zmywaku, czyli wykonywać jedynie proste, niewykwalifikowane i nisko płatne zajęcia, których nie chcą miejscowi. Często jest to faktyczny początek wielu Polaków za granicą, jednak stereotyp Polaka-emigranta wyjeżdżającego na zmywak jest krzywdzący i co najmniej od kilku lat nieprawdziwy.
W grupie wyjeżdżających znajduje się wysoki odsetek ludzi z wyższym wykształceniem lub wykwalifikowanych specjalistów, którzy są na brytyjskim rynku pracy poszukiwani. A nawet jeśli nie posiadają żadnych kwalifikacji lub na miejscu muszą się przekwalifikować, dokształcić i doszkolić, nie jest to dla nich problemem, czego dowodzą tysiące firm zakładanych przez Polaków na Wyspach. Obecnie Polacy pracują wszędzie – w szpitalach, w wielkich firmach, instytucjach finansowych. A nawet jeśli ktoś zmywa naczynia lub zamiata ulice, pamiętajmy, że żadna praca nie hańbi i każdego należy szanować.
